Ragnar Kjartansson
30 Oct - 23 Nov 2010
30 October - 23 November, 2010
Ragnar Kjartansson (ur. 1976 w Reykjaviku) to wyjątkowa postać na międzynarodowej scenie artystycznej. W swojej sztuce używa zarówno malarstwa, rysunku jak i gry na gitarze, śpiewu, instalacji czy wideoinstalacji. Kluczowy dla Kjartanssona jest performatywny charakter jego działań, fizyczna obecność i zaangażowanie artysty w działania rozciągnięte często w czasie do wielu godzin, a nawet tygodni, ale zawsze nacechowane silnym, emocjonalnym ładunkiem. Część z nich odbywa się "na żywo" w obecności widzów, część to działania dokamerowe. Struktura prac Ragnara nawiązuje do klasycznych dzieł heroicznego okresu performance. Podobnie jak artyści lat 70. XX wieku, Kjartansson rozgrywa często swoje prace na granicy własnej fizycznej wytrzymałości, jednak czyni to w zupełnie odmienny, pozbawiony drastyczności sposób, raczej wciągając widza w szczególny nastrój, uwodząc i przeciągając go na swoją stronę niż dokonując gwałtownych, traumatycznych eksperymentów z własnym ciałem. Mówiąc kolokwialnie, nie podcina sobie na scenie żył, lecz... śpiewa do utraty tchu, prowokując przy tym analogiczny stopień napięcia wśród publiczności.
Specyfikę sztuki Kjartanssona łatwo skojarzyć z nordycką tradycją kulturową, upatrując w nim wpółczesne ucieleśnienie północnej melancholii, wikinga-trubadura, opiewającego piękno i grozę istnienia. Islandzki artysta odwołuje się jednak w swoich pracach do znacznie szerszego pola kulturowych odniesień - równie sugestywnie śpiewa pieśni Schumana jak i piosenki country. Nawiązuje zarówno do klasycznych form estradowych jak i klisz nowoczesnej popkultury. Niezmienny pozostaje jednak silny pierwiastek romantyczny, skłonność do gry na skrajnych emocjach: patosie i humorze, smutku i radości, horrorze i pięknie, miłości i nienawiści. Estetyczne uniesienia Ragnara okazują się więc również nieodległe od polskiej tradycji romantycznej, podszytej egzystencjonalną nutą i heroizmem wiary w sztukę jako siłę, która potrafi odmienić świat, a przynajmniej - choćby na chwilę - uczynić nasz smutny los piękniejszym. Ragnar, jak na klasycznego, romantycznego bohatera przystało, zaciera też granicę między sztuką a życiem, między publicznym popisem, a naturalnym sposobem bycia, życiem własnym i swoich bohaterów.
Szereg prac Kjartnassona opiera swoją dynamikę na przywołaniu nośnych dramaturgicznie par bohaterów: artysta i jego model, śpiewak i pianista, matka i syn. Ich relacjom artysta nadaje sceniczny, teatralny niemalże charakter. Do takich prac należą też dwa projekty, które prezentujemy na wystawie w Rastrze.
"God" (2007) to monumentalna wideoinstalacja będąca półgodzinną rejestracją występu artysty z akompaniującym big bandem, podczas którego Ragnar wyśpiewuje nieustannie jeden tylko wers: sorrow conquers happiness. Ta przejmująca melancholią repetycja w stylowych dekoracjach, przypomina próbę odtworzenia na żywo prostej we współczesnej elektronice funkcji "repeat". Artysta symbolicznie przywraca sztuce to, co utraciła ona w dobie mechanicznej reprodukcji. Zarazem jednak prosty gest repetycji potęguje egzystencjalne napięcie rozciągniętej w czasie sceny. Sprawia ona wrażenie odgrywanej po wielokroć stopklatki ze starego filmu, w różnym tempie i ze zmianą intonacji, aż do wytracenia poczucia upływu czasu - tego historycznego i doraźnego, ludzkiego.
"Me and My Mother" (2000/2005/2010) to z kolei performance dokamerowy, w którym artysta zdaje się odwracać tradycyjny model relacji między synem i matką. Matka Ragnara pluje swemu dziecku w twarz, ale ta radykalna w wyrazie czynność, powtarzana wielokrotnie w ramach każdego z trzech dotychczasowych performance, który w takiej samej formie powtarzany jest co pięć lat (aż do śmierci któregoś z bohaterów), przybiera absurdalny charakter. Staje się raz jeszcze przewrotnym, bo zbudowanym na odwrotnych gestach i ostatecznie nie pozbawionym humoru, wyrazem niepokonanej czułości pomiędzy matką i synem.