Michal Budny
21 Feb - 28 Mar 2009
MICHAŁ BUDNY
“Światło”
wernisaż: 21.02.2009, godz. 18.00-21.00; wystawa czynna do 28.03.2009
Promień wpadającego do pokoju światła był przedmiotem jednej z pierwszych instalacji rzeźbiarskich Michała Budnego ("Światło", 2004). Po kilku latach artysta powraca do tematu światła dekonstruując jego fizyczną spoistość i analizując w zamian metaforyczne sensy.
Seria najnowszych prac, tworzących na wystawie w Rastrze jednorodną przestrzennie całość, to wyszukane formalnie studia krążące wokół pojęć odkrywania, zasłaniania, ukrywania, rozświetlania i... malowania. Wydobyć na światło dzienne i odwrotnie - ukryć przed czyimś wzrokiem, ukryć żeby ochronić, ale też ukryć udając, że tego nie ma - mimo, iż prace Budnego w coraz bardziej zdecydowany i swobodny sposób posłują się językiem abstrakcji i fantazji, zachowują niezwykłą dyscyplinę, swoistą inteligencję emocjonalną. Wątki interpersonalne - tak niegdyś czytelne w pracach dotyczących komunikacji międzyludzkiej ("Niedokończone listy", "Ogłoszenia") - pojawiają się również w najnowszych pracach. "Maska idioty" na przykład, to figura udawania, ukrywania prawdziwego oblicza w cieniu.
Z drugiej strony oglądamy prace odnoszące się wprost do tradycji sztuki nowoczesnej (w tym również malarstwa), skupionej na formalnych analizach: kształtu, widoku, światła - jak choćby "Martwa natura z żarówkami". Wykorzystując swój antyakademicki warszatat "domowego" artysty, Budny przydaje swoim kompozycjom niebywałej lekkości, już to kreując niemal efemeryczne formy, już to całkowicie nieortodksyjnie posługując się znalezionymi "pod ręką" materiałami: papierem, starą tekturą, farbą, gotowymi przedmiotami, fragmentami własnych, starszych prac, wodą, miodem czy nawet... tańcem.
Urozmaicone jak nigdy wcześniej pod względem formalnym i materialnym, prace z serii "Światło" wydają się również jeszcze bardziej zwiewne niż wcześniejsze realizacje Budnego. Stworzone z niczego, pojawiają się niespodziewanie i znikąd. Ich materialność jest teraz jeszcze bardziej umowna niż dotychczas, sprawiają raczej wrażenie krótkich rozbłysków myśli i materii. Niematerialność zdaje się być ich pierwszą naturą, zaś forma, którą przyjmują, tymczasową, "wystawową" hybrydą.
Obiekty, rzeźby i instalacje Michała Budnego są niezmiennie indywidualną formą zapisu otaczającej artystę przestrzeni i upływającego czasu. Kierując się intuicją i szczególnym wyczuciem materiału, Budnemu udaje się kreować osobne uniwersum form, które rządzi się swoją własną logiką i zasadami. Jedną z podstawowych jest minimalizm - osiąganie pełni kształtu i sensu w najbardziej powściągliwy sposób, choćby pozornie przypadkowym pofałdowaniem arkusza papieru pakowego. W tych najprostszych, odręcznych gestach tkwi cała tajemnica i - niezbędne do życia - światło. Jak mówi bowiem sam artysta: "Światło jest jak krew".
Wystawa w Rastrze zbiega się w czasie z dużą, przeglądową wystawą prac artysty w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej, która zostanie otwarta 16 marca 2009.
“Światło”
wernisaż: 21.02.2009, godz. 18.00-21.00; wystawa czynna do 28.03.2009
Promień wpadającego do pokoju światła był przedmiotem jednej z pierwszych instalacji rzeźbiarskich Michała Budnego ("Światło", 2004). Po kilku latach artysta powraca do tematu światła dekonstruując jego fizyczną spoistość i analizując w zamian metaforyczne sensy.
Seria najnowszych prac, tworzących na wystawie w Rastrze jednorodną przestrzennie całość, to wyszukane formalnie studia krążące wokół pojęć odkrywania, zasłaniania, ukrywania, rozświetlania i... malowania. Wydobyć na światło dzienne i odwrotnie - ukryć przed czyimś wzrokiem, ukryć żeby ochronić, ale też ukryć udając, że tego nie ma - mimo, iż prace Budnego w coraz bardziej zdecydowany i swobodny sposób posłują się językiem abstrakcji i fantazji, zachowują niezwykłą dyscyplinę, swoistą inteligencję emocjonalną. Wątki interpersonalne - tak niegdyś czytelne w pracach dotyczących komunikacji międzyludzkiej ("Niedokończone listy", "Ogłoszenia") - pojawiają się również w najnowszych pracach. "Maska idioty" na przykład, to figura udawania, ukrywania prawdziwego oblicza w cieniu.
Z drugiej strony oglądamy prace odnoszące się wprost do tradycji sztuki nowoczesnej (w tym również malarstwa), skupionej na formalnych analizach: kształtu, widoku, światła - jak choćby "Martwa natura z żarówkami". Wykorzystując swój antyakademicki warszatat "domowego" artysty, Budny przydaje swoim kompozycjom niebywałej lekkości, już to kreując niemal efemeryczne formy, już to całkowicie nieortodksyjnie posługując się znalezionymi "pod ręką" materiałami: papierem, starą tekturą, farbą, gotowymi przedmiotami, fragmentami własnych, starszych prac, wodą, miodem czy nawet... tańcem.
Urozmaicone jak nigdy wcześniej pod względem formalnym i materialnym, prace z serii "Światło" wydają się również jeszcze bardziej zwiewne niż wcześniejsze realizacje Budnego. Stworzone z niczego, pojawiają się niespodziewanie i znikąd. Ich materialność jest teraz jeszcze bardziej umowna niż dotychczas, sprawiają raczej wrażenie krótkich rozbłysków myśli i materii. Niematerialność zdaje się być ich pierwszą naturą, zaś forma, którą przyjmują, tymczasową, "wystawową" hybrydą.
Obiekty, rzeźby i instalacje Michała Budnego są niezmiennie indywidualną formą zapisu otaczającej artystę przestrzeni i upływającego czasu. Kierując się intuicją i szczególnym wyczuciem materiału, Budnemu udaje się kreować osobne uniwersum form, które rządzi się swoją własną logiką i zasadami. Jedną z podstawowych jest minimalizm - osiąganie pełni kształtu i sensu w najbardziej powściągliwy sposób, choćby pozornie przypadkowym pofałdowaniem arkusza papieru pakowego. W tych najprostszych, odręcznych gestach tkwi cała tajemnica i - niezbędne do życia - światło. Jak mówi bowiem sam artysta: "Światło jest jak krew".
Wystawa w Rastrze zbiega się w czasie z dużą, przeglądową wystawą prac artysty w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej, która zostanie otwarta 16 marca 2009.